Jakiś czas temu na profilu społecznościowym dotyczącym projektowania przeczytałam tekst, że projektant wnętrz powinien mieć w portfolio tylko realizacje nie wizualizacje. No bo przecież każdy może zrobić fake'owe wizualizacje.
Z tym "każdy" to nie do końca się zgodzę, bo gdyby tak było to po cholerę nam projektanci wnętrz skoro każdy sobie może. Nie ważne, że trzeba mieć w małym palcu program do projektowania No bo sama "wizja" nie wystarczy. Oczywiście znam osoby które nie są projektantami wnętrz a maja niesamowita wyobraźnie przestrzenna, ale to rodzynki :)
Spotkałam na swojej drodze osoby, które totalnie mi zaufały i nie miały problemu z tym, że nie potrafią sobie wyobrazić wnętrza, spotkałam osoby, którym trzeba było pomoc właśnie za pomocą wizualizacji, bo jakiś pomysł mieli, ale nie potrafili go złożyć do kupy (każdy chce uniknąć kosztownych błędów), no i spotkałam osoby, które nie chciały mojej pomocy, ale wiedziały przecież wszystko najlepiej, co finalnie dawało obraz nędzy i rozpaczy. Przecież każdy ma prawo mieszkać po swojemu.
Moi drodzy, którzy uważają, że te wizualizacje to ściema i po co to komu, otóż po to by najpierw pokazać ten pomysł, jak to będzie wyglądało. A teraz bardzo, bardzo ważna kwestia - wręcz kluczowa! Rzadko trafia się inwestor, który ciśnie cały projekt od razu. Przecież wszystko zależy od budżetu jakim ci ludzie w danej chwili dysponują. Nie każdy leży na pieniądzach...Od wizualizacji do realizacji czasem potrzeba kilka miesięcy a nawet lat! Mam wrażenie, że osoba, która napisała ten komentarz nie ma zielonego pojęcia o tym procesie. Ba! Jestem o tym przekonana. Ale wiecie jak to jest - rzuć na fejsa temat o karmieniu piersią, bądź szczepieniach a armagedon gotowy za 3 sekundy. Wszyscy w sieci są specjalistami. Od wszystkiego - żeby nie było wątpliwości.
A tymczasem wrzucam poniżej wizualizacje z nowego projektu, który swój finał z pewnością będzie miał za 2-3 lata bo jest to powojenny dom i na pewno nie zostanie urządzony wcześniej!
Miłego dnia
Martyna